Autor: Patch próbuje
Witaj w przedsionku piekieł
niczego nieświadom człowiecze,
nic ci nie będzie lekiem,
gdy w otwarte rany jad piecze...
Widziałam tylko jej stopy. Ale to mi w zupełności wystarczyło. Widziałam jak szła powolnym krokiem. Okrążyła krzesło, na którym spoczywało jego skatowane ciało. Mimo wszystkich wcześniejszych męk dalej zachował przytomność. Słychać było jego ciche jęki.
Powoli wzięła w ręce kawałek kredy i zaczęła rysować dookoła niego jakieś symbole, znaki. Rysowała wszystko z chirurgiczną dokładnością, a robiła to tak delikatnie, jakby pieściła kredę i lodowatą posadzkę. Jej biała, niewinna sukienka sunęła po ziemi tuż przy jej stopach. Ani na moment nie przerwała swojej mrocznej pieśni.
... jad już się w członki twe wdziera,
krew w żyłach się gotuje,
nadchodzi Uroborosa era,
niech męka wasza nigdy nie ustępuje...
Skończyła rysować. Wyprostowała się i delikatnie uśmiechnęła. Wyglądała wtedy zupełnie tak, jak wtedy kiedy spotkałam ją po raz pierwszy. Rumiane policzki, długie blond włosy opadające falami na plecy, beztroski błysk w błękitnym oku. Wyglądała zupełnie tak samo jak inne dziesięciolatki.
Cały czas śpiewając podeszła do drewnianego stolika i wzięła coś z niego, niestety nie udało mi się zauważyć co.
... ujawniło się znamię Pana Nieskończoności
gotów jest twoją ofiarę przyjąć,
zginiesz dla Niego w imię uległości,
aby nas mógł Jego gniew ominąć!
Wolnym krokiem podeszła do niego. Przesunęła ręką po jego twarzy. Zrobiła to w sposób nabożny, z namaszczeniem, po czym złożyła na jego czole delikatny pocałunek. A potem powoli uniosła rękę, w której coś trzymała tuż nad jego głowę.
Nagle rozległ się nieludzki dźwięk. Krzyk wymieszany ze zwierzęcym rykiem. Dźwięk tak ostry i nieprzyjemny w sekundzie rozdarł atmosferę i rozszedł się falą we wszystich kierunkach gasząc świeczki rozstawione dookoła krzesła. Dźwięk ten trwał zaledwie moment, ale zdawało się, że przez niego świat się zatrzymał na dobrych parę minut.
Dopiero po chwili zorientowałam się, że dźwięk ten wydostał się z mojego gardła. Zauważyłam też, że wstałam i zdradziłam swoją kryjówkę. A teraz...
...teraz patrzę prosto w błękitne oczy, których tęczówki zlewają się ze źrenicami i białkami, po czym przybierają odcień szkarłatnej czerwieni...